Przyznam się,że przez wiele lat unikałam roślin doniczkowych, jak tylko się tylko da. Dzięki temu dorobiłam się we własnym domu tylko dwóch kaktusów. jednak odkąd mam pracownię roślin doniczkowych z każdym miesiącem robi się więcej i więcej. Chcąc nie chcąc uległam kolejnemu trendowi.
Rośliny doniczkowe powracają w wielkim stylu do aranżacji wnętrz wraz z trendem urban jungle. Nie ustawiamy już roślin tylko na parapetach, ale na komodach i konsolach oraz podłodze. Sama roślina to oczywiście nie wszystko, coraz ważniejsze w czym ją prezentujemy. tak więc szukamy coraz ciekawszych doniczek lub osłonek. Do łask powróciły kwietniki oraz makramy.
Urban jungle to rośliny różniące się wielkością, grubością i fakturą liści. Tak, jak kiedyś w domach królowały orchidee to teraz trudno sobie wyobrazić mieszkanie bez Monstery. Należy pamiętać, że rośliny powinny być przeskalowane lub zminiaturyzowane. Duże rośliny powinny być wysokości co najmniej 70-80 cm i stać na podłodze w dobrze widocznym miejscu. Mniejsze na przykład kaktusy w osobnych osłonkach i zgrupowane w jednym miejscu na kredensie lub komodzie.
Należy zwrócić również uwagę na prezentację roślin i zadbać o ciekawe doniczki lub osłonki . Dobrym rozwiązaniem mogą być plecione ze sznurka kosze lub makramy. Dobrze prezentują się doniczki w prostych formach odlewanych z betonu. Nie można się bać łączenia różnych materiałów oraz faktur.
Pamiętajmy, że kolor roślin kojąco wpływa na nasz wzrok. Ponadto dotleniają nasze mieszkania. Dobrze jest wybrać takie rośliny, które poradzą sobie z niedoborem światła lub gdy, jak ja chorujemy na wrodzoną sklerozę i zapominamy o ich podlewaniu.